SCENA I
Matka pedantka wypucowała mieszkanie. Lustra lśnią dawno nieoglądaną czystością. Podpełza do największego mały Człowiek i daje kumplowi soczystego buziaka. I głaszcze go i "cacy robi". Mama patrzy na tatę, uśmiecha sie i mówi: "zawsze o tym marzyłam".
SCENA II
Wieczór, Mały Człowiek zasnął, godzina 20. Zapowiada się miły seans filmowy. Z sypialni Malucha wychodzi zadowolony tata i nagle krzyk i rzuca mięsem :"K...a!". Mama pędzi z kuchni zobaczyć co się stało a tata siedzi na kanapie z klockiem w ręku i z czułością stwierdza:"Zawsze o tym marzyłem."
Tak mało a cały świat.
Piękne :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam wcześnie wstawać, żeby mieć dłuższy dzień i marzenie się spełnia codziennie :)
:-)
Usuńwspaniale napisane :*
OdpowiedzUsuńps. zmieniałam adres bloga https://wolnemiejsce.wordpress.com/
Mnie też się spełniło - i nie zamieniłabym tego na nic innego, choć czasami bywa i tak, że tęsknię za dawną rzeczywistością bez obślinionych luster i klocków, o które wciąż się potykam. Ale to trwa tylko przez chwilkę, w momentach jakiegoś doła - a generalnie wiem, ze to najlepsze, co mogło mnie spotkać :)
OdpowiedzUsuńCała prawda! :D znam to! Hehe :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteście z nami w nowym miejscu! ;*
OdpowiedzUsuń