Nie wiem, co pisać. Nie jest dobrze. Rozpada się coś, co było moim największym oparciem, pewnością - taką na zawsze. Miało być niezachwiane, niezniszczalne, trwałe, wieczne. Zawsze miałam taką pewność. Nie zostało już prawie nic. Tlą się jakieś wątłe zgliszcza, o które już tylko ja dbam. Dzieje się dużo, życie płynie szerokim strumieniem, nad którym nie panuję. Czuję sie jakbym grała w filmie i ktoś podejmował za mnie najważniejsze decyzje.
Ciągle jesteśmy sami od rana do wieczora. Coraz przyjemniej mija nam razem czas :-). Malutki zasuwa do przodu jak mały samochodzik. Byliśmy dziś u pediatry - waży już 9,20 kg. I "idzie jak burza". Wizyta odbyła się ze względu na tarcie oczu, ich zaczerwienienie i wodnisty katar. Dostaliśmy syrop antyalergiczny i mamy obserwować co będzie się działo.
Jestem zmęczona fizycznie. Siadł mi kręgosłup. odbija sie kilka ostatnich dni i nieprzespanych nocy. Dziś okazała się, że rosną aż cztery górne ząbki na raz- lewa jedynka już prawie na wierzchu. Ale kocham to moje dziecko każdego dnia mocniej. Gdy patrz na mnie tymi swoimi wielkimi, niebieskimi oczyskami to rozpływam się cała w miłości.
Młody nauczył się krzyczeć i chyba sam sprawdza skale swojego głosu. Od rana do wieczora słychać głosne: "la,la la lalala na przemian z da, da ,da da da da da. I tak w kółko :-)
W związku z mobilnością zakupiłam kojec. I jak się okazuje kolejny niepotrzebny zakup bo Mały reaguje na włożenie go tam histerią :-) :-). Pozostaje mi bieganie za nim po całym mieszkaniu i noszenie na rączkach- co dzieć uwielbia. Bardzo lubi też rozmawiać ze swoim odbiciem w lustrze i odsuwać szuflady. Rozwija sie pięknie a jego uśmiech jest lekarstwem na wszystkie niedobre rzeczy.
Pozdrawiam, i miłego weekendu.
Świetne informacje! Każda z nas ma czasem prawo do zmęczenia. Wiem, co czujesz. Sama jestem z Amelką całymi dniami sama. Czasem na chwilę weźmie ją na ręce moja mama albo babcia. Ale ciągle jestem tylko ja.. Malutka waży coraz więcej i niestety mój kręgosłup też już nie wyrabia.. Ale dziecko najważniejsze. U nas brak uzębienia :) ale ślina i gryzienie są cały czas ! :)
OdpowiedzUsuńMoja jeszcze nie przemieszcza się daleko ale dzisiaj zeszła z koca na panele :) przesuwa się tak.. I zaczęła się trochę turlać :D
Kochana buziaki! Trzymaj się ciepło!! ;*
Ciesz się chwilami kiedy możesz znaleźć ja tam, gdzie ja zostawiłas. Pozdrawiam.
UsuńJeśli chodzi o kręgosłup, to przerabiłam. Nasze dzieciaki robią się coraz cięższe, nasze ciało często to odczuwa. Mi przeszło i mam nadzieję, że Tobie równieź ulży nebawem.
OdpowiedzUsuńCo do innych spraw, zawsze jestem zdania, że o wszystkim trzeba rozmawiać. Wiem, ciężko porozmawiać, jeśli się mijacie. Ale jeśli się uda, to warto.
Pozdrawiam
Dziękuję za dobre słowa. Może to coś da- zobaczymy.
UsuńJa dalej będę mocno trzymać kciuki żeby jednak dało się pozszywać wszystko :) Super że mały tak cudownie się rozwija, oby tak dalej :) :) Mam nadzieję że kręgosłup przestanie doskwierać :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przyjdzie zima czas zwolni i my też. Może to coś da.
OdpowiedzUsuńRozmawia ze swoim odbiciem w lustrze :) super, az milo na takie cos popatrzeć, od razu cieplej na sercu.
OdpowiedzUsuńKregoslup musisz jakoś zregenerować, ale przy malym brzdacu może nie być to łatwe.
Pozdrawiam :)