Nie wiem jak technicznie poradzę sobie z pisaniem tego
bloga, ale spróbuję. Kiedyś bardzo lubiłam pisać pamiętnik więc może mi się
spodoba. Jednocześnie będę mogła wracać do chwil maleńkości mojego Misia, który
tak szybko rośnie, że ja już nie nadążam.
Mamy dziś trochę marudny dzień, bo popołudniowa
drzemka została przerwana przez wizytę pielęgniarki środowiskowej. I 18.02 a
Młody sobie zasnął. A zwykle o tej porze się budzi. Myślę, że meczy go też
pogoda - upały straszne. W sumie nie przeszkadza mi to za bardzo bo i tak
ograniczamy spacery do minimum bo każdy kończy się histerią nie z tej ziemi.
Wydaje mi się, że Mis chciałby już siedzieć i oglądać świat a jeszcze nie możne
i strasznie go to denerwuje. No nic poczekamy. Przeżyliśmy kolki, przepukliny, histeria
w kąpieli (na szczęście minęły) to doczekamy się myślę i radości ze wspólnych
spacerów.
Póki co tyle
od nas. Musze jeszcze posiedzieć i rozgryźć stronę techniczną bloga.
Pozdrawiam.Ps. post powstał 02.07.2015.
Musisz się wszystkiego nauczyć :) fajnie, że jesteś :) wśród nas. Blog pomoże Ci tylko nie zawsze jest czas na pisanie. Ja do napisania posta zabieram się od kilku dni :) buziaki
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze nie zawsze jest czas - i bardzo dobrze :-)
UsuńWitaj w blogowym świecie. Powolutku wszystko ogarniesz.
OdpowiedzUsuńU nas też upały. Nie wychodzimy prawie na zewnątrz. Aż mnie korci spacer, ale nie ma co ryzykować w taką pogodę.
Uściski dla Misia i Jego Mamy
:-) ja nawet nie próbuje małego zabrać na dwór, dopiero by była histeria.
Usuń