poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Za dużo się dzieje.

      Od ostatniego wpisu skończyliśmy pół roku!!!! Za każdym razem, gdy uświadamiam sobie jak szybko leci czas - przypomina mi się jak czekaliśmy niecierpliwie żeby Mały skończył 3 miesiące i żeby zniknęły kolki. Kolki minęły trochę później ;-).
      Mały coraz pewniej siedzi. Trochę nam to pomaga na spacerach bo już nie każdy kończy się histerią po 10 minutach. Teraz po ok pół godzinie ale myślę, że będzie tylko lepiej w tym temacie. Dużo więcej też się śmieje ku mojej ogromnej uciesze. 
      Synek porusza się coraz sprawniej ale nadal tylko do tyłu ;-). Ale zaczyna przyjmować pozycje do raczkowania.Podnosi się na rączkach i nóżkach i buja. Nawet odpycha się nóżkami ale zapomina o rączkach i czasem kończy się to boleśnie.
     Niestety przyplątały się troszkę kłopoty ze zdrowiem. Po powrocie od mamy  - 10 sierpnia pojawiły się małe czerwone plamki na główce a potem na rączkach. I nie były to krostki tylko takie przebarwienia na skórze. Pojechaliśmy do naszej pediatry, która standardowo stwierdziła, ze nie wie co to ale raczej nic groźnego. Przestały pojawiać się nowe wiec się uspokoiłam.
Po kilku dniach mały zaczął kaszleć. Tym razem pojechaliśmy już prywatnie do pediatry, który pomógł nam z kłopotami brzuszkowymi. No i okazało się, że mamy wirusa. Od wczoraj jest już dobrze, ale pojawił się następny problem: otóż Mały odmawia picia mleka z butelki. Udaje mi się przemycić je w kaszce na gęsto - je ja łyżeczką, ale w nocy jest masakra. Pierwszej nocy płakał ale nie zjadł. Natomiast wczoraj wstałam, zanim na dobre się obudził i wypił ale zimne bo ciepłego nie chciał nawet spróbować. Dziś to samo. Zawsze zasypiał przy butli a teraz nie chce nawet do buzi wziąć. Zobaczymy co będzie w nocy.
     Ostatnie dwa tygodnie to bardzo zły czas dla mojego małżeństwa. Męża możne widziałam z 10 godzin. A tak to sama i sama z Małym. Już mi kręgosłup odmówił posłuszeństwa. Wiem, ze miał dużo pracy ale wiem też, ze tą godzinkę dziennie mógł dla nas wygospodarować. Mam nadzieję, ze ten trudny czas już za nami bo bardzo nie lubię tak się z nim mijać. A poz tym zwyczajnie potrzebuję pomocy, chociażby po to aby się wykąpać. 
     Muszę się zmobilizować i zacząć pisać na bieżąco bo zapominam o wielu rzeczach pewnie.  Pozdrawiam i uciekam wkładać zdjęcia do albumu. dziś przyszły - wywołałam wszystkie od urodzenia wiec trochę tego jest.
    

2 komentarze:

  1. Strasznie podoba mi się stwierdzenie "porusza się coraz sprawniej ale nadal tylko do tyłu", naprawdę jest rozczulające i tak słodkie (samo wyobrażenie owego poruszania) :) Co do wirusa to mam nadzieję że szybko przejdzie. Może nie warto w niego wpychać na silę może jak odstawisz na jeden dzień to na drugi będzie lepiej, może to przez lekarstwo na tego wirusa albo przez wirusa ? Mam nadzieję że w małżeństwie będzie wszystko dobrze i mąż znajdzie chwilę nie tylko na pomoc ale i całusa i przytulenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście kaszel minął:-). Apetyt wrócił, chociaż mleko pije nadal tylko chłodne. Pozdrawiam.

      Usuń