Od piątku jesteśmy z Małym w szpitalu. Ma zapalenie ucha, polezymy pewnie do piątku. Jest ciężko. Szkoda mi synka bo znowu nie może pełzać. Zaczęło się w nocy z czwartku na piątek. W piątek od 11 do 17 ciągle płakał. Przyjechaliśmy do szpitala. Kazali nam czekać do 18. Po moim pytaniu czy mam wezwać karetkę zostaliśmy zbadani i zostaliśmy na oddziale. Nie wiem dlaczego rodzic przyjeżdżający z dzieckiem do szpitala traktowany jest jak natretna mucha. Dziś już lepiej bo zaczął działać antybiotyk. To paskudztwo zrobiło się od kataru. Mały dziś juz spał ładnie i od rana jest radosny i uśmiechnięty. Tylko fizycznie mi ciężko bo muszę go nosić cały czas. Ale damy rade oby tylko wyzdrowiał.
Jedyny plus tej sytuacji, że poprawiły się moje relacje z mężem. Troska o Misia jest najważniejsza. Jest u nas dwa razy dziennie. PPrzyjeżdża rano ja się ogarniam, jedzie do domu i wieczorem około 19.30 jest juz u nas. Dzis nawet zjedliśmy wspólnie obiad w szpitalnym barze i pogadalismy spokojnie ok. Pół godziny co od dawna się nie zdarzyło. Oby tak dalej :-).Wyjątkowo trudny ten nasz kryzys i długi jak nigdy.
Pozdrawiam i miłej niedzieli.
Grunt że zarówno z wami jak i z małym jest lepiej :*
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńNajważniejsze, żeby synuś wyzdrowiał! Kryzysy są mi dobrze znane. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :) trzymajcie się ciepło! My też już trochę lepiej! Ale jeszcze chorujemy. Buziaki
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wyszliscie juz ze szpitala i Mały zdrowy już jest.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj jesteśmy w domy. Niestety jeszcze na antybiotyku. W dodatku ja tez z katarem.
UsuńAga, mam nadzieję, że Synuś ma się lepiej. Zapalenie ucha to paskudna sprawa. Ból niesamowity. Ja dorosła bardzo cierpiałam, a co dopiero dzieciaczek. Wierzę, że już jest dobrze i korzystacie z pięknej jesieni.
OdpowiedzUsuńUściski