sobota, 18 lipca 2015

Ciężki tydzień.

      Za nami trudny tydzień. Małemu chyba rosną zęby, od poniedziałku męczyła Go gorączka (przeszła dopiero wczoraj) ciągle płakał i marudził. w nocy praktycznie nie spał  - tyle co u mnie na rękach. W dzień za to był apatyczny, marudny i spał cały czas. od czasu do czasu przebudzał się żeby coś zjeść zasypiał podobnie. Namęczył się bidul i my razem z nim. dobrze, ze maż był jeszcze w domu w tym tygodniu i mógł mi pomóc. Fakt, ze trochę musiałam to na nim wymóc ale zajmował się Antkiem. Od czasu pojawienia się dziecka nasze relacje należą do co najmniej dziwnych. Na początku super się odnalazł zajmował się małym, tzn. kąpał przewijał spacerował itd. tzn. tak do czasu aż pojawiły się kolki i ciągłe płacze. Wtedy większość obowiązków spadła na mnie. Fakt ,że i on miał już więcej pracy ale jakoś zawsze miał czas na swoje zainteresowania, wyjazdy i wyjścia z kolegami. Czasami wydaje mi się, ze on tęskni za naszym życiem sprzed dziecka.W kocu przez10 lat nie ograniczało nas właściwie nic.Kilka razy w tygodniu kolacje na mieście, wyjścia do kina, spontaniczne wyjazdy a teraz nasz życie jest całkowicie podporządkowane małemu ludzikowi, który w dodatku jest wrażliwym domatorem. Ja nie rozumiem jego chęci "wolności" a on nie rozumie mojej niechęci do niej. Zaplanował ostatnio na październik zagraniczną wycieczkę i nawet już rozmawiał z moją mamą żeby została z Małym. Wiem, że byłby w dobrych rękach i daliby sobie radę ale ja nie potrzebuje. teraz podroży tylko potrzebuję być z moim dzieckiem każdego dnia. przez 32 lata miałam czas tylko dla siebie i więcej tak nie chcę. pokłóciliśmy się o to bardzo.Nie jest dobrze. Kazałam mu jechać samemu jeżeli potrzebuje nowych wrażeń wiec zobaczymy. Może ja też przesadzam, ale chyba najważniejsze czego potrzebuje ośmiomiesięczne niemowlę to rodzice. Poza tym boję się, ze wyjdzie Misiowi przepuklina a e nie chciałabym narażać na taki stres bez nas ani jego ani mojej mamy.
Wiem, że bardzo nas kocha tylko czasami go nie rozumiem.
I tak od przyszłego tygodnia nie będzie właściwie uczestniczył w życiu rodzinnym aż do końca września pewnie: zaczynają się żniwa a potem też ma dużo prac polowych. Dobrze, ze co i rusz jakiś siostrzeniec lub siostrzenica przyjeżdża na wakacje to Antoś ma towarzystwo inne niż mama tylko. 
Syrki Moje Kochane - stworzone do całowania. 
      Dziś już dużo lepiej tylko bardzo mało mleka zjadł. normalnie do tej pory byłoby 4 razy 150 a wypił tylko 120. Zobaczymy wieczorem. może żabki mu dokuczają mocniej. Teraz sobie Serce Moje śpi.



      Chłopak robi się coraz bardziej ruchliwy. Zaczął pełzać - tyle, że do tyłu i bardzo go to denerwuje. Szkoda mi go gdy widzę ile wysiłku wkłada w przemieszczenie się a i tak jest coraz dalej od celu.


     Powróciły także problemy z kupkami. Teraz pojawiają się średnio co godzinę. To też może być od zębów ale mimo wszystko we wtorek zrobimy badania. To nie boli a może nam dużo powiedzieć. 
Jutro, o ile nie będzie tak duszno jak dziś, wybieramy sie na cały dzień do moich rodziców- tam na pewno odpocznę. 
Tymczasem miłej soboty i niedzieli.



5 komentarzy:

  1. Przykro, że nie możecie się dogadać z mężem.. Wiesz, tak sobie myślę.. Że u nas może być podobnie. Tyle lat tylko razem. Mamy bardzo uporządkowanie życie.
    Za jakiś czas pojawi się dziecko, które całkowicie przeorganizuje nasze życie.. Przytulam! I z całego serca życzę, by się wszystko ułożyło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje ze się ułoży. Nie wiem skupiam się teraz mną Małym . Musze poczekać - tylko nie wiem na co.

      Usuń
  2. No, bo to tak jest, że dziecko wiele zmienia. Mężczyźni różnie odnajdują się w tej sytuacji. Znam takich którym zapał przeszedł po miesiącu, ale i takich którzy od urodzenia dziecka wstawali do niego i po pracy z jęzorem na wierzchu biegli do domu, aby się nim zająć. Mój mąż nie potrafi wchodzić w rolę ojca niemowlaka, jeszcze jakiś spacer, czy kąpiel, a tak to zupełnie gdzieś z boku. Za to świetnie odnajduje się już później, jak malec zaczyna mówić, staje się przedszkolakiem. Ja to po prostu zaakceptowałam.
    Ps. byliśmy na wycieczce zagranicznej jak mój miał 9 miesięcy i to była bardzo dobra decyzja, przede wszystkim dla nas, a mały nie tęsknił bardzo, bo miał przy sobie babcię. Po skończeniu roczku już tak się nie da, a wakacje z dzieckiem rządzą się innymi prawami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ze ja się nie boję o Małego bo wiem, że będzie bezpieczny. Ja po prostu nie chce nigdzie bez niego jechać. Każde 5 minut bez niego to dla mnie wieczność. Nie czuję się w żaden sposób uwięziona czy coś takiego. Nie dałabym rady.

      Usuń
  3. Ja absolutnie nie mam na myśli tu uwięzienia, po prostu czasem dla związku to dobrze robi. Nie powinnaś się zmuszać do wyjazdu, jeśli tak bardzo tęsknisz za małym, ale warto wyjść do męża z propozycją choćby jakiegoś weekendowego wypadu we dwoje.A pomyślałaś jak bardzo będziesz czuła się rozdarta przy dwójce dzieci, kiedy każde potrzebuje uwagi a to starsze jeszcze nie rozumie, że trzeba się dzielić mamą?

    OdpowiedzUsuń